Story of one picture
Each story is complemented with photographs, which are worth a thousand words.
Enjoy reading and hearing
S.O.S
by Aleksander Poniewierski, APConsulting
Czy jesteś fanem muzyki EDM, czy nie, powinieneś zobaczyć film "I'm Tim". To historia niezwykle utalentowanego muzyka Tima Berglinga, znanego większości jako Avicii.
Wzruszający dokument o życiu artysty (sam jestem wielkim fanem jego twórczości i miałem okazję go słuchać na żywo), jego otoczeniu, rodzinie i biznesie, który go otaczał. Ale przede wszystkim to opowieść i ostrzeżenie o tym, jak nadmierna presja i brutalne zderzenie z oczekiwaniami rzeczywistego świata może przynieść smutek, a w jego przypadku doprowadzić do tragedii.
Nie mówię tu o narkotykach czy uzależnieniu od alkoholu, które bywają pewnym środkiem do tragicznego finału, lecz o braku znalezienia balansu i niemożności wyjścia z obranej drogi. I nawet, jak było w jego przypadku, bardzo dobre relacje z rodzicami i znajomymi nie pomagają w wyrwaniu się z zabójczego wiru.
Widziałem na swojej drodze zawodowej wiele wspaniałych osób – bardzo młodych lub całkiem dojrzałych – które przerastało wyzwanie, którego się podejmowały. I z bardzo różnych powodów tkwiły w nim, mimo że miały świadomość, jak dużo je to kosztuje. Otoczenie nie widzi lub nie chce widzieć konsekwencji.
Dzieci, które pracują ponad swoje siły, aby zadowolić ambicje swoich rodziców lub opiekunów. Młodzi pracownicy, którzy wbrew sobie zaciskają zęby, aby nie wyjść na mięczaków przed swoimi współpracownikami. Dorośli liderzy, którzy, aby nie przyznać się do porażki, zbaczają z etycznej drogi kariery. I wreszcie uwięzieni w "złotych klatkach" pracownicy katujący się w miejscach pracy, które nie tylko nie dają im satysfakcji, lecz jak wampir wysysają z nich zapał i chęć do życia.
Pogoń za karierą, sławą czy pieniędzmi lub lepszym życiem bardzo często, aby nie powiedzieć zawsze, ma swoją cenę – dla nas, dla naszych bliskich lub naszych współpracowników. Kultura sukcesu i zwycięzców nie znosi słabych. Jak niewielu potrafi powiedzieć "basta", odwrócić się na pięcie i odejść. Jak niewielu liderów potrafi zwolnić pracownika dla jego dobra, gdy ten generuje zyski kosztem swojego zdrowia psychicznego lub fizycznego. Jak trudno jest odbyć szczerą rozmowę i powiedzieć: "Chcę, abyś pracował mniej lub zmienił tryb albo miejsce pracy".
Paradoksalnie "ofiary w wirze" odbierają takie rady jako atak w swoim kierunku. Traktują takie sugestie lub rozmowy jako proceder podkładania nogi albo makiawelistyczny zamach na ich karierę. A kiedy jest już za późno i dzieje się tragedia, wszyscy w otoczeniu tłumaczą, że nie widzieli lub że przecież mówili, ale nie znaleźli słuchacza.
Tim w tekstach swoich utworów pisał: "Wake Me Up", "I'm calling SOS", i po fakcie jego otoczenie odczytuje to jako wołanie o pomoc. Nasi współpracownicy czy dzieci dają znaki o swojej depresji czy przemęczeniu, ale nam łatwiej jest powiedzieć: "Ja w twoim wieku to…" lub "Daj spokój, przecież klient czeka", niż zmienić proces lub po prostu odpuścić.
Tim był artystą, ale zderzył się z biznesem i jego wymaganiami. Tu nie liczy się sztuka, tu liczy się klikalność i sumaryczna liczba godzin na streamach. Fenomenalnie pokazuje to fragment, gdy producenci wymagają, aby utwór był "stiky" w pierwszych 5 sekundach, bo wtedy słuchacz albo kupuje, albo porzuca. Wejdź w schemat albo spadaj. Dostosuj się lub giń. Nagnij się lub wycofaj.
Potem jęki po jękach skomlą – to psów granie; A gdzieniegdzie ton twardszy jak grzmot – to strzelanie. Tu przerwał, lecz róg trzymał; wszystkim się zdawało, Że Wojski wciąż gra jeszcze, a to echo grało. Adam Mickiewicz, Pan Tadeusz
Zdjęcie z Miami Ultra Music Festival. Avicii zmienił ten festiwal na zawsze.
Dedykuję je Rodzicom, Szefom, Znajomym i wszystkim z otoczenia, którzy widzą dym i potrafią reagować, zanim wybuchnie pożar.