Story of one picture


This blog is dedicated to reflections on leadership, business, and technology.
Each story is complemented with photographs, which are worth a thousand words.
Enjoy reading and hearing
Podcast available at:

Rzeźnicy emocji

Rzeźnicy emocji

Wednesday, December 4, 2024

by Aleksander Poniewierski, APConsulting

Wraz z reformami Grabskiego w dwudziestoleciu międzywojennym w Polsce pojawiła się pilna potrzeba edukacji ekonomicznej dzieci, młodzieży, a co za tym idzie – również dorosłej części społeczeństwa. Janusz Korczak napisał nowelę "Bankructwo małego Dżeka", która od 1924 roku była lekturą obowiązkową w szkołach. Prosta w treści opowieść miała podnieść ogólną świadomość tego, czym jest pieniądz, jak oszczędzać i inwestować.

150 lat wcześniej Adam Smith w "Bogactwie narodów" (1776) podkreślał, jak ważne jest, aby obywatele państwa od samego początku rozumieli mechanizmy działania gospodarki. Wydawać by się mogło, że dziś – 100 lat po Korczaku – przy świetnie rozwiniętej infrastrukturze komunikacyjnej, darmowej edukacji oraz platformach docierających do wszystkich dzieci i młodzieży, zaadresowanie tego problemu to kwestia jednego dobrze przemyślanego programu. Niestety, tak nie jest.

Pisząc swoją najnowszą książkę, postanowiłem sprawdzić, jak wygląda rzeczywistość w sieciach społecznościowych. A nie wygląda dobrze.

Naciągacze byli i będą zawsze, ale to, co dzieje się obecnie w sieciach społecznościowych, woła o pomstę do nieba. Osoby nazywające się doradcami finansowymi (często mające niewiele ponad 20 lat) opowiadają w dynamiczny sposób o prawdach oczywistych. Przykłady:

"Dolary kupuj tanio, aby potem sprzedać drogo. Tylko wtedy zrobisz interes."

"Ja na czas wojny inwestuję w złote monety bulionowe, ale aby na nie zarobić, najpierw kupuję ETF-y."

Wszechobecny procent składany i powoływanie się na Einsteina, który rzekomo uważał go za "ósmy cud świata". Z jednej strony dobrze, że tacy "doradcy" nawołują do oszczędzania i inwestowania, ale są dwa problemy. Po pierwsze, ich teorie są niespójne, żeby nie powiedzieć oszukańcze, a co najważniejsze – prowadzą do scamu. Scam polega na wciskaniu własnego, nic niewartego kontentu – oczywiście płatnego.

Przykład: 16-latek pyta na forum, jak ma zainwestować kilka tysięcy złotych zaoszczędzonych z prac sezonowych. Pyta, czy kupić srebrne monety, czy może kilka akcji. Odpowiedź doradcy:

"Przyjacielu, przede wszystkim zacznij od inwestycji w siebie, w swoją wiedzę. Ona zaprocentuje."

Następnie pojawia się link do webinaru lub e-booka za kilkaset złotych. Inny przykład: młoda osoba pisze, że nie ma jeszcze 18 lat, a w mennicy wymagają dowodu osobistego, aby kupić złoto. Odpowiedź doradcy:

"A próbowałaś na Allegro?"

Dziesiątki tysięcy obserwujących, kilka filmów dziennie, a do tego znana z przekrętów w trzy karty taktyka pracy zbiorowej. Wokół oszusta są podstawieni współpracownicy, którzy zachęcają do gry i potwierdzają jego profesjonalizm i uczciwość. Można to śmiało nazwać zorganizowaną grupą przestępczą. Wydaje się, że KNF, wystawiając dwóch praktykantów, w kilka tygodni zidentyfikowałby 80% takich kont.

Zadziwia jednak coś innego. Zgłosiłem kilka materiałów oczywistych scamów do właściciela platformy. Odpowiedź? "Treść nie narusza regulaminu społeczności."

Kiedyś prowadziłem dyskusję z Bankiem Światowym na temat raportu o negatywnym wpływie platform streamingowych na edukację w krajach Afryki. Kolorowe, szybko zmieniające się treści, głośna muzyka, błyszczące stroje – dzieci to uwielbiają. Filmy zmieniające się co 30 sekund nie dają przestrzeni na nudę. W tym samym czasie w szkole: 45 minut lekcji i nauczycielka, która może zaimponować co najwyżej kolorową kredą.

Takie zmiany psychiczne i oczekiwania bodźców komunikacyjnych u dzieci dosłownie rujnują tradycyjny system edukacji. Znużenie po pierwszych 15 minutach zajęć jest powszechne. Bank Światowy zauważył tendencję polityków i dyktatorów do masowego wykorzystywania tych kanałów w celu wprowadzania zbiorowego letargu w lokalnych społecznościach, a następnie manipulacji.

Każdy ma marzenia – zwłaszcza setki dzieciaków oglądających kolorowe relacje swoich rówieśników na Instagramie z ciepłych tropikalnych wysp. Kilka lat temu mój syn, zafascynowany jednym z motoryzacyjnych celebrytów, który prezentował się w najnowszym Lambo czy Bugatti, zadał mi pytanie, które mocno utkwiło mi w pamięci:

"Tato, dlaczego ja jestem takim przegrywem, skoro się staram?"

Jak wytłumaczyć 14–15-latkowi, że to wszystko jest przekręt? Jeśli ktoś jest w stanie to zrobić, tragedii nie będzie. Jeśli jednak w pobliżu brakuje takiej osoby, skutki mogą być opłakane – nie tylko dla jednostek, lecz całego pokolenia.

Zdjęcie wykonane w stekowni w Hiszpanii. Dobre mięso.

Dedykuje je decydentom i regulatorom, którzy zamiast wprowadzać kolejne restrykcje dotyczące ładowarek do telefonów czy ograniczeń w rozwoju technologii, powinni uregulować treści i kanały pseudoedukacyjne. To miałoby znacznie większą wartość.

No comments yet
Search