Story of one picture


This blog is dedicated to reflections on leadership, business, and technology.
Each story is complemented with photographs, which are worth a thousand words.
Enjoy reading and hearing
Podcast available at:

Pomidor

Pomidor

Wednesday, June 4, 2025

by Aleksander Poniewierski, APConsulting

Kiedy pracujesz 30 lat w biznesie, wydaje ci się, że pewne podstawowe zasady rynku są wszystkim znane. Ale tak nie jest. Może dlatego napisałem swoją książkę "Nie bądź naiwny".

Przez ostatnie 50 godzin rozmawiałem z dużą liczbą bardzo doświadczonych menedżerów i postanowiłem nam wszystkim przypomnieć dwie podstawowe zasady tworzenia produktów. Tak, produktów, bo wysokie stanowiska polityczne to również produkt.

Pierwsza zasada: słuchaj swojego klienta. Jakie to oczywiste, prawda? A jednak w biznesie są dwie zasadnicze sytuacje:

  1. Masz produkt i starasz się go sprzedać.
  2. Słuchasz klienta i tworzysz produkt, który chce kupić.

Dobrze znany produkt, który ma rzeszę lojalnych klientów, od czasu do czasu trzeba „przypudrować”. W świecie motoryzacji mówi się o faceliftingu, w elektronice – o nowej wersji. Jeśli coś się sprzedaje, to wystarczy lekko unowocześnić – i już.

Ale problem jest taki, że historia ciągle pokazuje nam pewien paradoks: ciągłe pudrowanie nie podnosi konkurencyjności produktu, a jedynie stopniowo zmniejsza jego atrakcyjność dla grupy konsumenckiej. I jeżeli na czas nie stworzysz nowego produktu – przepadasz. Nowego, szokującego.

Świetnym przykładem jest BMW i rewolucja, jakiej dokonał Chris Bangle.

W przypadku tworzenia nowego produktu teoretycznie jest trudniej – bo ryzyko, że „nie załapie”, jest większe. I tu pojawia się kolejny paradoks: gdy zaczynasz od białej kartki, zawsze możesz zmieniać przeznaczenie produktu i komunikat, jaki wysyłasz klientowi.

Moim ulubionym przykładem jest klej 3M, który stał się podstawą rewolucji Post-it.

Druga zasada: kontrast. Ogień i woda. Aby produkt miał szansę zdobyć rynek, musi być jednoznaczny. Musi mieć zastosowanie. Musi znaleźć sobie miejsce na określonej półce. Klient musi wiedzieć, gdzie szukać, żeby kupić.

I każdy o tym wie, prawda? Przecież nie można mówić tak oczywistych rzeczy, bo jeszcze się czytelnika obrazi…

I znowu wracam do swojej książki. Mówię tam o wiedzy i doświadczeniu. O mądrości liderów, dając motto z internetowego mema: „Wiedza to wiedzieć, że pomidor to owoc. Mądrość to nie dodawać go do sałatki owocowej.”

Raz można popełnić błąd – i jest to nauka. Ale jeśli ten sam błąd popełnia się drugi, a co gorsza trzeci raz, to znaczy, że to już głupota.

Na koniec taka refleksja – oczywiście bez urazy i personalnych czy politycznych wycieczek.

System operacyjny Windows był przez lata przedmiotem drwin środowiska informatycznego. Uniksowcy szydzili z braku stabilności, z błędów, a nawet zarzucano Gatesowi, że ukradł kod (podobnie jak Zuckerbergowi pomysł na Facebooka).

Ale ludzie z Microsoftu „ustali” – pokornie słuchali klientów i poprawiali produkt. Otaczali się najlepszymi ekspertami i wiosłowali do przodu. Nie muszę kończyć tej opowieści – sami wiemy, jak się skończyła.

Zdjęcie burzy nad słonym jeziorem w Meksyku. Kontrast. Jasno zdefiniowane przeznaczenie. Nikomu nie przychodzi do głowy pływać w różowej wodzie – bo ona nie do tego jest.

Dedykuję to wszystkim liderom, którzy przez następne tygodnie analizować będą przyczyny sukcesu lub porażki wyborczej. Przypomnijcie sobie podstawy i dopuśćcie do głosu ludzi, którzy myślą nieszablonowo – a nie otaczajcie się klakierami, którzy dają komfort przytakiwania.

No comments yet
Search