Story of one picture
Each story is complemented with photographs, which are worth a thousand words.
Enjoy reading and hearing
Perspektywa "Inności"
by Aleksander Poniewierski, APConsulting
W moim projekcie 2/3 postanowiłem przyglądać się bardzo dokładnie sprawom, jakie obserwowałem przez lata swojej kariery zawodowej – tym razem w sposób świadomy oraz z pewnym dystansem. Jednym z takich zagadnień jest przebywanie w otoczeniu ludzi, którzy mają inną perspektywę niż nasza. Osobiście uważam, że mówiąc o "Diversity", to właśnie to jest najcenniejsze. Nie chodzi o to, czy ktoś jest biały czy czarny, mężczyzna czy kobieta, wierzy w Boga czy nie. Chodzi o to, że wychowanie w określonej kulturze lub posiadanie pewnych predyspozycji daje niezwykły "booster", jak to mówią Amerykanie, w zespołach, w których takie talenty się mieszają.
Doświadczenie może być bardzo zwodnicze. Kiedy nabywamy przyzwyczajeń, zaczynamy tracić wrażliwość na krytyczną analizę rzeczywistości. W korporacjach używa się terminu "oderwany od rzeczywistości". Nie pamięta, jak to było, kiedy zaczynał; jak cieszył się małymi sukcesami, jak potrafił pracować godzinami, aby rozwiązać problem. Teraz, gdy ma 30+ lat doświadczenia, uważa, że jedyną receptą na sukces jest sprawdzona droga (przez niego). Często mówimy, że rutyna potrafi nas zgubić. W życiu prywatnym na ślepo wybieramy wino w restauracji jedynie po regionie, samochód w wypożyczalni po marce, a wakacje po liczbie gwiazdek i opinii na booking.com.
W zawodowym świecie jest dokładnie tak samo. Utarte ścieżki, wypróbowane triki, a nawet pracujemy z ludźmi, z którymi już kiedyś dane nam było osiągać sukcesy. Po co ryzykować?
Bardzo dawno temu mój mentor dał mi radę na życie. Na początku jej nie rozumiałem, ale gdy zacząłem ją stosować, uznałem, że była to rada za milion dolarów. Powiedział, abym co jakiś czas (raz na 5 lat) starał się zmieniać swoje życie. Wyznaczać całkowicie nowe cele, ale takie, które będą wymagać ode mnie wielkiego wyrzeczenia, ponownej nauki od zera. Powiedział, że większość ludzi cieszy się z tego, co ma i co osiągnęli. Boją się brać nowe wyzwania, bo nie wiedzą, czy okażą się one takim samym sukcesem. A przecież nikt nie lubi przegrywać. Takie podejście wymaga odwagi i, powiem z doświadczenia, szukania nowych ludzi, od których można się uczyć.
I nie chodzi tu o to, aby porzucić pracę czy rodzinę i pojechać na koniec świata, stając się mnichem w buddyjskiej świątyni (chociaż jest to też opcja). Chodzi o to, aby wyjść ze strefy komfortu. Posłuchać innych, którzy są od ciebie lepsi, bardziej doświadczeni - słowem inni. Aby przekonać się, jaką radość daje stawanie się dobrym w innej dyscyplinie.
Tak właśnie jest z tą różnorodnością. Jeżeli jesteś całkowicie "zafiksowany" na swoich przekonaniach, nie masz zrozumienia dla innego punktu widzenia. Nie potrafimy być tolerancyjni dla innych przekonań i punktów widzenia. W końcu ze zdziwieniem patrzymy na odmienne poglądy, a czasem mur, jaki budujemy, staje się dostatecznie wysoki, aby nie zauważać krzywdy.
Do jednych można przemówić argumentami – oni zrozumieją i się zgodzą. Innych trzeba zmuszać, aby nagięli swoje poglądy. Jednym jest dobrze będąc ofiarami, bo to cały sens ich istnienia. Są tacy, których celem jest krzyczeć o niesprawiedliwości. Gdy świat się zmienia, szukają innego wroga, aby znowu móc krzyczeć o niesprawiedliwości. Są tacy, którzy starają się edukować i tłumaczyć, że inne punkty widzenia lub po prostu inny byt są naturalnie właściwe. Oni są, w mojej ocenie, pożyteczni. Są w końcu tacy, którzy własnym działaniem pokazują korzyści z odmienności (chociaż takie nazywanie sprawy jest bardzo niewłaściwe).
Zdjęcie wykonane w Gwatemali nad jeziorem Atitlan. O wschodzie słońca nie sposób widzieć oba wulkany. Zawsze jeden jest jasny, drugi ciemny. Trzeba poczekać do zachodu słońca, aby zobaczyć zmieniający się kontrast. Trzeba poczekać, ale wcześniej trzeba wiedzieć.
Dedykuję to zdjęcie wszystkim liderom, którzy mają odwagę eksperymentować ze swoim życiem, są otwarci na zmiany oraz tym, którzy nie boją się trudu osiągania sukcesu – ponownie i ponownie i ponownie...