Story of one picture
Each story is complemented with photographs, which are worth a thousand words.
Enjoy reading and hearing
Oferty Duchy
by Aleksander Poniewierski, APConsulting
Miałem niedawno ciekawą rozmowę ze znajomym, który szuka pracy. Zwrócił mi uwagę, że w wielu przypadkach firmy wysyłają na rynek oferty na stanowiska, które nie istnieją. To bardzo interesujący trend. Poza oczywistym, skrajnie nieetycznym wymiarem takiej praktyki, ujawnia się także inne, ciekawe zjawisko.
Według The Fortune, 8 na 10 agencji pośrednictwa pracy wysyła na rynek fałszywe oferty pracy. Głównym powodem jest testowanie efektywności nowych narzędzi AI do weryfikacji i automatycznej kwalifikacji kandydatów. Jak wiadomo, sieci neuronowe trzeba nauczyć i przetestować. Otrzymane od integratora systemy, wyuczone na jednolitych zbiorach danych, podlegają trenowaniu. Ale skąd brać dane? Najprościej jest zbudować nadzieje u setek tysięcy ludzi i poprosić ich o przesłanie swojego CV. Poza oczywistym testowaniem skuteczności filtrowania, zdobywane są również dane o profilach kandydatów, ich historii oraz atrybutach, które modele interpretują jako najbardziej odpowiednie.
W sieci pojawia się wiele "life hacków", jak oszukać takie procesy. Mój ulubiony to umieszczanie słów kluczowych rekrutacji białą czcionką na białym tle. Na pierwszy rzut oka człowiek nie jest w stanie rozpoznać, że na początku lub na końcu dokumentu znajdują się całe linijki tekstu. Ale maszyna interpretuje to zgodnie z intencją kandydata. Mogę przecież napisać w sekcji „znajomość języków”, że znam angielski, a białym tekstem dodać jeszcze dwadzieścia innych języków. Automat wyszukuje i kwalifikuje nadmiarowo... ale z perspektywy analityka, przy olbrzymiej ilości zgłoszeń, ważne są jedynie te przesianie przez system.
Drugim trendem jest tworzenie sztucznego szumu na mediach społecznościowych, szczególnie na LinkedIn. Młoda, rozwijająca się firma lub nawet dojrzałe organizacje tworzą wokół siebie aurę sukcesu. „W związku z nowymi zamówieniami... dynamicznym rozwojem... szukamy kandydatów do pracy.” Ale wystarczy przyjrzeć się statystykom wzrostu firm, by zauważyć, że jest to w najlepszym wypadku stagnacja.
Jednak hitem jest trzeci z trendów. Jest on domeną nowo powstałych startupów oferujących rozwiązania oparte na generatywnej sztucznej inteligencji. Jak najlepiej, według nich, znaleźć klienta na produkt typu szkolenie lub e-book o promptowaniu? A no, do wszystkich zgłoszonych wysłać informację, że prawie już przeszli proces rekrutacji, ale niestety brakuje im kompetencji w promptowaniu lub używaniu narzędzi AI. Kandydat otrzymuje oczywiście rekomendowaną listę takich kursów lub „darmowych” podręczników. Wiemy, jak bardzo są darmowe.
Firmy nie przejmują się skutkami swoich działań w tym zakresie. Myślę, że nawet w korporacyjnych prezentacjach są dumne z wyników takich kampanii, prezentując rosnące zainteresowanie dołączeniem do ich organizacji przez całe rzesze kandydatów. Czyż nie jest to praktyka podobna w swojej genezie do tej, którą obserwowaliśmy kilka lat temu, wraz z pojawieniem się serwisów turystycznych online, gdy zatroskane o swoje wyniki działające klasycznie biura podróży zachęcały do odwiedzania Brazylii wycieczkami do faweli, aby zobaczyć „prawdziwą biedę z dreszczykiem emocji” lub ofiary wybuchów min przeciwpiechotnych w Laosie i Kambodży?
Zdjęcie wykonane w Namibii. Drzewo Kokerboom (kołczanowe). Relikt i atrakcja pustyni. Ludzie są skłonni przejechać setki kilometrów aby zobaczyć kilka ostatnich okazów.
Dedykowane wszystkim, którzy myślą o konsekwencjach swoich działań, a nie tylko bawią się narzędziami i naiwnością ludzi.