Story of one picture


This blog is dedicated to reflections on leadership, business, and technology.
Each story is complemented with photographs, which are worth a thousand words.
Enjoy reading and hearing
Podcast available at:

Kung-fu

Kung-fu

Monday, January 20, 2025

by Aleksander Poniewierski, APConsulting

Co ma wspólnego filozofia osiągnięcia wysokiego kunsztu i perfekcji wykonania z Wenecją? Liderzy chcą być perfekcyjni. Zapewne wielu czytających ten blog wyśmienitych liderów odpowie teraz: niekoniecznie. Ale tak jak rzeka wyznacza własne koryto, lider pragnie bez oporów zdobywać kolejne progi w swoim świecie.

Przekraczanie barier początkowo jest trudne, gdy patrzymy z perspektywy niedoświadczonego człowieka. Tu na ratunek przychodzą nauczyciele, wzory czy mentorzy. W pewnym momencie lider dochodzi jednak do bariery, której dotychczasowym doświadczeniem i z pomocą swoich mistrzów pokonać nie może. Pokonanie bariery wydaje się niemożliwe.

Gdy Wenecjanin Marco Polo udał się w podróż ze swoim ojcem i stryjem Jedwabnym Szlakiem do Mongolii, był niedoświadczonym dzieciakiem. Trud wieloletniej podróży oraz zapał do odkrywania egzotycznej kultury uczyniły z niego najsłynniejszego „blogera” wszech czasów. Dzisiaj, dzięki badaniom historycznym, wiemy, że wiele z zapisów Marco Polo było fikcją. Podobnie jak dzisiejsi blogerzy z Instagrama, mówiąc delikatnie, „kolorował” swoje opowieści. Stał się perfekcyjnym narratorem dzięki blefowi i zdolnościom malowania słowem szarej rzeczywistości.

Inspiracją dla jego strategii były bale karnawałowe, kiedy to Wenecjanie i kupcy przybywający z odległych zakątków świata na kilka nocy zakładali maski. Według jego słów, maski te sprawiały, że ludzie nie obawiali się robić rzeczy, których nie zrobiliby, będąc rozpoznanymi. Maski sprawiają również, że potrafimy przekraczać bariery samokontroli. Potrafimy pod ich okryciem pozbyć się wstydu, a czasem wręcz wierzymy, że staliśmy się kimś innym.

Liderzy, napotykając ostateczną barierę osobistego ograniczenia, zakładają maskę. I dzięki niej potrafią dokonać kolejnego kroku – przełamują psychologiczną granicę. W sztukach walki, w szczególności tych wywodzących się ze Wschodu, zręczność nie wystarcza – należy wprowadzić element maskowania. I tak tytularne kung-fu (wushu) wykreowało zasadę maskowania ciosu sfingowanym ruchem. Jedna ręka, jak w pokazie iluzjonisty, ma przyciągnąć uwagę przeciwnika, zająć jego uwagę w chwili, gdy druga ręka zadaje śmiertelny cios.

Obserwujemy bal maskowy, którego finał zobaczymy dziś podczas „koronacji” nowego prezydenta Stanów Zjednoczonych. Pisałem o tym już kilkukrotnie – ilość blefu i iluzji jest niespotykana w historii. No, może przypomina lata 70. poprzedniego wieku. Zakazanie TikToka i zapowiedź cofnięcia tego zakazu jest chyba najlepszym przykładem. Dziwne decyzje odchodzącej administracji prezydenta Bidena, takie jak dostęp do technologii półprzewodnikowej, inne restrykcje wymiany handlowej czy zmiany w systemach edukacyjnych, są niczym bal maskowy. Ale o 12 w nocy zegar wybije, a kopciuszki w szaleńczym pędzie zaczną wracać do swoich chat.

Przypomina mi się opowieść z granicy polsko-ukraińskiej, na wiele lat przed agresją rosyjską. Codziennie jeden jegomość przejeżdżał na rowerze przez granicę z wielkim plecakiem pełnym ubrań. Celnicy zastanawiali się, o co chodzi. Za każdym razem kontrolowali go, ale nie znajdowali ani papierosów, ani alkoholu, ani dużej ilości gotówki. Po kilku tygodniach kontroli zdesperowany młody celnik mówi do turysty: – Panie, niech mi pan powie, co pan przemyca... Na to turysta odpowiada: – Rowery.

Ekipa Donalda Trumpa, w szczególności przedsiębiorcy z jego otoczenia, to mistrzowie biznesu. Osiągnęli już wszystkie poziomy kunsztu rozwoju swojego imperium. Wpadli na pomysł, jak wykorzystać bal maskowy do wejścia na poziomy, o jakich we współczesnych fortunach nikomu się jeszcze nie śniło. Kto uważa, że mamy dziś do czynienia z dominacją Big Techów, grubo się myli. My dopiero taką dominację zobaczymy.

Zdjęcie wykonane w Chinach. Uczniowie dyskutują pod czujnym okiem mistrza. Turyści zazwyczaj obserwują głośne debaty młodych adeptów, ale to na mistrzach powinna być skupiona uwaga.

Dedukuję to zdjęcie obserwatorom sceny politycznej i gospodarczej.

No comments yet
Search