Story of one picture
Each story is complemented with photographs, which are worth a thousand words.
Enjoy reading and hearing

Jeśli masz młotek, to wszystko wygląda jak gwóźdź
by Aleksander Poniewierski, APConsulting
... wbrew pozorom nie jest to tekst o taryfach i cłach, lecz o technologii. Odbyłem w ostatnim czasie sporo rozmów i spotkań w tematyce szeroko rozumianego AI. Wiele z nich w wartościowy sposób ukazuje, jakie są nowe możliwości, jak z niesamowitym postępem mamy do czynienia oraz jak wiele jest niewiadomych. Niestety, gdy przychodzi do rozważań czysto biznesowych, tak wielkiej fantazji i konkretnych pomysłów już nie ma. Myślę, że jest w tym wielkie uzasadnienie: z jednej strony przesyt bombardowania buzzwordami i niekompletna wiedza, ale przede wszystkim wielki znak zapytania, jak przy okazji AI zmieni się nasz świat i przestrzeń biznesowa. Można sobie łatwo wyobrazić, że nikt na początku XX wieku, gdy mówiono o wprowadzeniu samochodów i szerzej silnika spalinowego, nie mógł wyobrazić sobie, że na stacjach paliw będą sprzedawane hotdogi.
Przypomina mi się pewna dyskusja o biznesowym użyciu technologii, jaką miałem wiele lat temu. Mianowicie, wyobraź sobie, że pochodzisz z kraju, w którym je się pałeczkami. Większość posiłków da się „opędzić” tylko za pomocą patyków, miski i siorbiąc niemiłosiernie. Umiejętność posługiwania się pałeczkami, mimo że wydaje się skomplikowana, nie jest trudna. Opanowujesz ją i nie zastanawiasz się już nad tym więcej. Pewnego dnia zostajesz zaproszony na wykwintną kolację do Paryża. Idziesz ulicami i widzisz restauracje. Przez okna obserwujesz pary siedzące naprzeciwko. Jedzą sztućcami. Zaniepokojony tym widokiem, pytasz „o co tu chodzi?”. Dostajesz odpowiedź, że w zasadzie nie masz się czym przejmować, bo to łatwiejsze i lepsze niż jedzenie pałeczkami. Siadasz przy wielkim stole i widzisz przed sobą zastawę stołową i po 7 sztućców z każdej strony talerza. Małe, powyginane, większe i z ząbkami. Podoba Ci się to. Ludzie rozmawiają i serwowana jest pierwsza potrawa. Widząc Twoje zagubienie, gospodarz pochyla się nad Twoim ramieniem i daje ogólną radę: „Zaczynaj od zewnętrznych sztućców — to cały sekret.” Rozumiesz już schemat. Złapać też potrafisz i jest to łatwiejsze niż trzymanie pałeczek. Nie ma bariery wejścia. Ale tu zaczyna się zabawa. Wiesz, że do pierwszej potrawy są dwa pierwsze sztućce, ale jak ich użyć? Co więc robisz? Wodzisz wzrokiem po sali i zauważasz, że już ktoś podniósł i zaczyna jeść. Naśladujesz. I wszystko byłoby dobrze, gdybyś nie zauważył, że naprzeciwko Ciebie ktoś niby tak samo używa tych sztućców, lecz pomaga sobie ułamanym kawałkiem pieczywa. Inny, mimo że ma dwa sztućce, jeden odkłada na talerz, bo mu tak wygodniej. Kogo naśladować? Jaki sposób jest prawidłowy? A może zapytać o radę gospodarza? No ale wstyd, więc decydujesz się na kopiowanie tego, co wydaje Ci się najsensowniejsze.
Po kolejnych 50 kolacjach instynktownie zabierasz się za jedzenie i masz przyjemność z doświadczenia, nie martwiąc się zbytnio o technikę. Od czasu do czasu ktoś patrzy na Ciebie z uśmiechem, inny z ciekawością naśladuje Twoje ruchy i sposób manipulacji metalem. Aż do czasu, gdy pojawi się potrawa nieznana i nowe sztućce — ale już wiesz, jaki jest sekret. Wieczorem nachodzi Cię refleksja: kto wymyśla te sztućce?
W dzisiejszym świecie biznesu trzeba być otwartym na naśladowanie, uczenie się i eksperymentowanie. Raz Ty używasz, kiedy indziej ktoś używa tego, co Ty wymyśliłeś. Po pewnym czasie zestaw narzędzi biznesowych zostaje wystandaryzowany do łyżki, noża i widelca, ale do bardziej wyrafinowanych zastosowań będą setki rozwiązań. Zbytne uproszczenie, do którego dążą wszyscy, rozwiązuje wiele problemów, lecz nigdy nie będzie optymalne. No przecież butelkę z winem można otworzyć śrubą i podeszwą buta. Ale czy zrobiłbyś tak, mając szacunek do Petrusa z 1990 roku?
Targ w Marrakeszu w Maroku. Setki straganów, torebek i pasków. Jedni turyści chodzą bez celu i szukają czegoś, co przykuwa oko, inni przychodzą w określonym celu.
Dedykowane liderom, którzy chcą znaleźć wartość biznesową z AI. To nie jest młotek. Ale przecież wszyscy to wiemy.