Story of one picture


This blog is dedicated to reflections on leadership, business, and technology.
Each story is complemented with photographs, which are worth a thousand words.
Enjoy reading and hearing
Podcast available at:

Człowiek decyduje, czego chce.

Człowiek decyduje, czego chce.

Sunday, September 15, 2024

by Aleksander Poniewierski, APConsulting

Stosujemy technologię wtedy, gdy widzimy w tym sens. I jesteśmy bardzo krótkowzroczni. Szybka nagroda za wysiłek jest ważniejsza od długotrwałych efektów. Już kiedyś na moim blogu odwoływałem się do eksperymentu Waltera Mischela z lat '60 XX wieku, przeprowadzonego na Uniwersytecie Stanforda. Dzieci wybierały szybką nagrodę (cukierek) od razu, zamiast obietnicy podwojonej stawki w przyszłości. Badania wskazywały, że te dzieci, które miały instynkt biznesmena (czyli odraczały natychmiastową przyjemność w zamian za większą korzyść), w przyszłym życiu radziły sobie znacznie lepiej, ale stanowiły mniejszość badanej grupy.

Myjemy zęby. To rutyna, która zapewnia ochronę przed próchnicą. Ale okazuje się, że nie jest to wcale główny motywator naszego działania. Myjemy zęby, bo chcemy, aby pachniało nam z ust (lub aby nie było odwrotnie). Zdrowie jest konsekwencją tej rutyny. Wie to każdy producent pasty, analizując, jakie smaki się sprzedają. Miętowe. Nowoczesne formuły wybielające lub ograniczające kamień są jedynie dodatkiem, wartością dodaną.

Dokładnie tak samo jest z nowoczesną technologią. W większości przypadków oczekujemy od niej pozytywnego wpływu na naszą produktywność. Ja osobiście używam Chat GPT do poprawy literówek i ortografii w moich blogach. Nie oczekuję, że napisze za mnie tekst. I tu pojawia się pewne pytanie. Ile jest warte dla mnie to narzędzie? Zapewne, płacąc 20 USD miesięcznie, jestem na granicy tego wydatku. Gdy znajdę tańsze i równie sprawne narzędzie, zaoszczędzę tę kwotę. Ale od czasu do czasu stworzę jakąś grafikę, na przykład na prezentację. Nie będzie ona perfekcyjna, ale wystarczająca. Wkładam do narzędzia dokument PDF i oczekuję wyjaśnienia jakiegoś wątku. Sprawdza się dobrze. Ale to funkcjonalności stanowiące dodatek, a nie zasadniczą oczekiwaną funkcjonalność - przynajmniej dla mnie.

Inny przykład. Mam w domu kamerę internetową. Jak wyjeżdżam, to mogę zobaczyć, co dzieje się podczas mojej nieobecności. Kupiłem ją po tym, jak zostałem okradziony. Kiedy dzwoni firma ochroniarska, że wzbudził się alarm, nie wiem, czy to ptak, który uderzył w okno, czy rabuś buszujący po moim domu. I pomimo że płacę za składowanie danych 9,90 USD miesięcznie, używam jej obecnie w jednym momencie. Gdy wyłączają prąd w moim domu, wiem, kiedy to następuje, bo kamera informuje, że jest offline. Co prawda nic nie mogę z tym zrobić, ale mam informację.

Człowiek używa technologii do zastosowań niekoniecznie tych, do których została stworzona przez jej twórców. Ci z kolei, patrząc na to, jak jest używana, piwotują swoje biznesy i zarabiają krocie. Mówi się o szczęściu odnalezienia "Product/Market Fit", czyli odpowiedzi na pytanie, po co ktoś chce używać danego rozwiązania. Jaka jest rzeczywista potrzeba, i to potrzeba ogólna, powtarzalna.

Wprowadziłem w swojej nowej książce koncepcję FungiAI. Koncepcję, w której sztuczna inteligencja zajmie się, na wzór grzybni, w sposób autonomiczny utylizacją odpadów. Inteligentne i uczące się urządzenia oraz wszechobecne rozwiązania softwarowe będą sprzątać po nas bałagan. Mimo że większość uważa, że AI zastąpi ludzi, odbierze im pracę i sprawi, że będą niepotrzebni, ja uważam, że będzie pełniła rolę śmieciarza naszych danych, cyfrowych tworów, a może i będzie w stanie poradzić sobie z mozolnym usuwaniem śmieci w świecie rzeczywistym.

Zdjęcie wykonane w Hawanie. Luz, relaks. Praca poczeka. Nikomu się nie spieszy.

Dedykuję je wszystkim, którzy mają wyobraźnię i odwagę, aby myśleć o technologii w sposób niekonwencjonalny.

No comments yet
Search