Story of one picture


This blog is dedicated to reflections on leadership, business, and technology.
Each story is complemented with photographs, which are worth a thousand words.
Enjoy reading and hearing
Podcast available at:

Balon (GenAI), jaki jest, każdy widzi.

Balon (GenAI), jaki jest, każdy widzi.

Tuesday, March 18, 2025

by Aleksander Poniewierski, APConsulting

Kilka tygodni temu Satya Nadella nagrał podcast z Dwarkeshem Patelem. Podcast, jak to podcast, lecz Satya, który stoi na czele największej technologicznej firmy świata, powiedział coś bardzo ciekawego. Zapytany, czy stoimy w przededniu stworzenia AGI, czyli prawdziwej sztucznej inteligencji, powiedział, że nic podobnego, że to jedynie kolejny marketingowy chwyt. Dodał, że dopóki dzięki sztucznej inteligencji nie zwiększymy produktywności o 10%, wszystko jest jedynie zabawą. I ma on całkowitą rację.

Przełomy technologiczne, zwane rewolucjami przemysłowymi, otwierają się i zamykają wdrożeniami rozwiązań (podkreślam: nie wynalazkami ani testami), które w zasadniczy sposób zmieniają produktywność. Wynalezienie maszyn włókienniczych sprawiło, że miliony ludzi znalazły zatrudnienie w rozwijających się miastach. Odkrycie elektryczności, sposobu rafinacji ropy naftowej zmieniło transport i gospodarstwa domowe. Sieć internet zmieniła sposób komunikacji. Jednakże zwiększenie produktywności, a co za tym idzie rozwój biznesu, wymaga jeszcze jednego elementu: zmian procesów organizacyjnych i modeli biznesowych.

I jest to niby oczywiste, ale patrząc na obecny boom w temacie generatywnej sztucznej inteligencji, takim nie jest dla wielu. Technologia, aby zwiększać produktywność, musi być technologią zastępowalną. Daniel Susskind w książce A World Without Work dał fenomenalny przykład na to, kiedy technologia zwiększa produktywność. Przykład jest następujący. W japońskich bankach wprowadzono maszynki do liczenia pieniędzy. Klient przychodzi, chce wypłacić 10 000 jenów. Kasjer bierze plik po 100 jenów i liczy. Dwa razy, aby się nie pomylić. Musi się przy tym skupić. Operacja trwa 10 minut. Po wprowadzeniu maszynek obaj bohaterowie transakcji patrzą na plik banknotów, szybko przelatujący trzy razy przez maszynę. Czas operacji: 2 minuty. I większość z analityków powie: "Co za oszczędność czasu. Zamiast 10 minut mamy 2." Szkopuł w tym, że takie myślenie jest co najmniej naiwne. Co zrobiły japońskie banki? Zmieniły proces operacyjny i nakazały kasjerom zatrzymać klienta przez 10 minut (zamiast skrócić czas do 2 minut). Ale podczas, gdy maszynka liczyła pieniądze, kasjer, mając całkowicie klienta dla siebie, rozmawiał z nim o produktach bankowych. Sprzedawał nowe, dopasowane do potrzeb usługi banku. Oczywiście, mając dedykację klienta na wyłączność, wiedzę o jego stanie i potrzebach finansowych, trafność oferowanych produktów była bardzo wysoka. Spersonalizowana i bezpośrednia. Jak się domyślacie, takie podejście sprawiło nie tylko wykładniczy wzrost świadomości klientów o ofercie banku, ale również konwersje, które w tym przypadku osiągały zawrotne wskaźniki, typu 30%+.

I to jest właśnie transformacja cyfrowa. Wprowadzić zastępowalną technologię, zmienić model operacyjny i wprowadzić model biznesowy. Samo zastąpienie liczenia "na piechotę" i patrzenie na wyświetlacz nie tylko nie zwiększa produktywności, lecz powoduje spadek motywacji pracownika, który z każdym nowym klientem czuje się bardziej bezużyteczny. Bredzenie o zbawiennej roli GenAI już mnie męczy. Ale nie jestem chyba osamotniony w moim bólu. Bardzo dobrze, że pojawiają się głosy rozsądku wypływające z ust największych tego świata. Pytanie jest następujące: czy mamy coś nowego? Bo ja na razie nie widzę.

Zdjęcie nad pustynią Namib. Balon, jaki jest, każdy widzi.

Dedykowane liderom, którzy mają pomysł, jak zamienić marketing w wartość biznesową.

No comments yet
Search